O generałach chyba najlepiej świadczy los pomnika, który wystawiła im władza rosyjska w Warszawie. Nigdy nie cieszył się sympatią ludności miasta a w 1917 roku został rozebrany.
" Ignacy Blumer-, uczestnik wojny 1792 roku, insurekcji kościuszkowskiej, oficer Legionów Polskich Jana Henryka Dąbrowskiego i wojsk polskich Księstwa Warszawskiego
Rodzina Blumer (pierwotnie: O'Bloomer) była pochodzenia irlandzkiego, przeniosła się do Rosji za panowania Piotra Wielkiego, któremu dziadek Ignacego, pułkownik artylerii angielskiej, służył jako instruktor tej broni. Ojciec Blumera, Piotr, ożenił się z Aniela Szawrońską[2] i osiadł w Polsce, na Podolu, anektowanym po I rozbiorze przez Austrię. Ignacy, który wykształcenie otrzymał w domu, przedarł się w czasach Sejmu Czteroletniego przez granicę galicyjską, zaciągnął się jako towarzysz do polskiej kawalerii narodowej i odbył jako kawalerzysta kampanię roku 1792, biorąc udział w m.in. bitwie pod Zieleńcami. Po klęsce Polaków jego brygada została przymusowo wcielona do wojska rosyjskiego; na wieść o wybuchu powstania kościuszkowskiego Blumer przedostał się do Warszawy i służył w ułanach królewskich, gdzie postąpił na porucznika. Po klęsce powstania powrócił do Galicji, ale wkrótce przez Wołoszczyznę i Turcję przedostał się do Italii i wstąpił jako porucznik do Legionów Dąbrowskiego; po bitwie pod Legnago został na placu boju awansowany na kapitana.
W roku 1801 Blumer, wcielony wraz z innymi legionistami do armii francuskiej, odpłynął z ekspedycją generała Leklerka na San Domingo, gdzie się wyróżnił w roku 1803, przeprowadzając bez straty ani jednego żołnierza ewakuację swych 112 ludzi atakowanych przez 5000 murzynów, za co postąpił na podpułkownika. W czasie epidemii żółtej febry uratował mu życie wyjątkowo silny organizm (miał ok. 1,90 m wzrostu i odznaczał się olbrzymią siłą fizyczną). Blumer wraz ze swoim oddziałem zaokrętował się na francuski okręt płynący do Europy, który jednak został zatrzymany przez angielski bryg „Racoon”. Angicy po wzięciu do niewoli załogi francuskiej, pozostawili Polaków na okręcie. Blumer objął dowództwo ze swoją załogą dał się poznać jako pirat działający na wodach karaibskich. W czasie jednej z angielskich obław na piratów załoga Blumera była zmuszona do wylądowania na wybrzeżach Florydy, gdzie chcieli założyć polską kolonię. Blumer nie był zainteresowany tą ideą i ze zdobytym majątkiem wrócił do Europy.
W roku 1807, po paru latach służby na Korsyce, Blumer powrócił do Polski, gdzie jako podpułkownik zaczął służbę w 5 pułku piechoty. W kampanii przeciwko Prusom i Austrii wyróżnił się w bitwie pod Raszynem, po której otrzymał Order Virtuti Militari. Odznaczył się później także przy szturmie Smoleńska w wojnie Napoleona przeciw Rosji roku 1812 i został przez cesarza mianowany pełnym pułkownikiem i kawalerem Legii Honorowej. W roku 1813 otrzymał od księcia Józefa dowództwo obrony Modlina u boku francuskiego generała Dandelsa i odmówił w imieniu oddziałów polskich podpisania aktu kapitulacji..."
Biografia jak z filmu przygodowego, tyle, że finał troche kiepawy. Ze swymi polskimi żołnierzami narażał życie wiele razy by zginąć od kuli człowieka któremu chyba wybitnie się nudziło pewnej nocy...
Hauke- "Zdecydowany przeciwnik powstania listopadowego. Zginął 29 listopada 1830 z rąk powstańców (padł pod prawym lwem przed Pałacem Namiestnikowskim w Warszawie) na oczach swojej żony (umarła rok później, w 1831) i młodszych dzieci, które zostały wzięte na pod prawną opiekę i wychowanie cara Mikołaja I. Hauke, jadąc na koniu obok powozu żony z mieszkania służbowego w Pałacu Saskim, napotkał koło Pałacu Namiestnikowskiego grupę podchorążych, idących ze strony ulicy Nowy Świat. Ujrzawszy go, powstańcy zawołali, "Generale, poprowadź nas!", ale Hauke zaczął wygłaszać mowę, w której nazwał ich przedsięwzięcie głupotą i wezwał ich do powrotu do koszar. Rozległy się wystrzały i Hauke padł martwy. Ze zwłok zdarto carskie ordery i odznaczenia, pozostawiono tylko polskie i francuskie. Przy oględzinach zwłok nailiczono 19 ran od kul."
Nowicki- Pomylony z innym oficerem i zastrzelony...
Tomasz Jan Siemiątkowski-W bitwie pod Lipskiem został ranny i przedarł się z resztkami pułku do Sedanu we Francji, gdzie walczył lutym i marcu r. 1814 w ostatnich bitwach Napoleona przed jego abdykacją. Po upadku Napoleona Siemiątkowski wraz ze swym pułkiem powrócił w korpusie dowodzonym przez gen. Wincentego Krasińskiego do Polski.
S. Trębicki- W Noc listopadową Trębicki spotkał koło kościoła św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu maszerujących w stronę warszawskiego Arsenału podchorążych, którzy zażądali od niego przejęcia dowództwa nad oddziałem. Trębicki odmówił i w czasie ostrej sprzeczki został zastrzelony na rogu ul. Długiej. Sprzeczka mogła być też następstwem zastrzelenia bezpośrednio wcześniej pomyłkowo gen Nowickiego, Polaka pomylonego z Rosjaninem.
Luco napisałeś, że honor jest bezcenny. To prawda, ale teraz przyjrzyj się biografią podchorążych i owych generałów. Ślubowali wierność carowi jako królowi Polskiemu i wierni byli. Co innego grupa podchorążych która obdzierała trupa zabitego człowieka o wiele wyższego rangą...